Quantcast
Channel: Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan
Viewing all 567 articles
Browse latest View live

Tofurnik na zimno doskonały

$
0
0
Tofurnik to wegański odpowiednik sernika, czyli ciasto na cienkim spodzie składające się w większości ze słodkiego serka tofu. 
I chociaż surowe tofu nie ma obiecującego smaku, to znając kilka prostych trików można zmienić je w tak delikatny i kremowy tofurnik, że nawet wasza babcia się nie pozna.

Tofu od twarogu różni się przede wszystkim fakturą oraz zawartością tłuszczu - ten sojowy serek jest zbity, lekko gumowaty i z łatwością daje się kroić, do tego zawiera dużo mniej tłuszczu niż tradycyjny twaróg. Te dwa serki zdecydowanie różnią się też w smaku, ponieważ surowe tofu ma mdły, sojowy posmak, który trzeba przełamać odpowiednimi dodatkami.

Aby tofurnik miał kremową konsystencję należy dodać do niego szklankę dowolnego mleka, a im będzie tłustsze, tym delikatniejsze i doskonalsze będzie gotowe ciasto. Jeśli użyjecie mleka sojowego lub ryżowego, to nadzienie będzie bliższe ptasiego mleczka lub panna cotty, niż sernika na zimno. Dlatego niezwykle ważne jest, aby użyć mleka kokosowego, a właściwie samego kokosowego tłuszczu, który wytrąca się z puszki mleka po schłodzeniu. Dzięki temu tofurnik będzie aksamitny, puszysty i miękki.

Kiedy masa jest gotowa, trzeba ją odpowiednio doprawić cukrem, skórką cytrynową oraz dużą ilością soku z cytryny - dzięki cytrynie tofu delikatnie się zakwasi i straci nieprzyjemny, sojowy posmak. Zacznijcie od 1/4 szklanki soku z cytryny i stopniowo dolewajcie po kilka łyżeczek soku , w zależności od marki tofu, z jakiego skorzystaliście możecie potrzebować od 1/4 do 1/2 szklanki soku z cytryny. Bądźcie hojni, bo jeśli dodacie za mało cytryny, to gotowy tofurnik będzie wciąż miał mdły posmak sojowego sera. Warto też zaopatrzyć się w dobrej jakości wanilię lub waniliową pastę, która podkręci aromat deseru. Do tego dowolne sezonowe owoce i tofurnik gotowy - możecie jechać w odwiedziny do babci i zapytać, jak jej smakuje wasz sernik na zimno.





Tofurnik na zimno

Składniki na 18 - 20 cm tortownicę:

Spód:
  • 1 1/2 szklanki migdałów
  • 3/4 szklanki moreli, namoczonych przez kwadrans w ciepłej wodzie i dokładnie odsączonych
  • szczypta soli
Masa tofu:
  • 3 kostki tofu / każda po 180 g
  • 1 puszka mleka kokosowego schłodzonego przez dobę w lodówce / 400 ml
  • 2 łyżeczki agaru
  • 1/4 - 1/2 szklanki soku z cytryny
  • 1/2 - 3/4 szklanki trzcinowego cukru pudru
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • 1 łyżeczka pasty waniliowej
  • szczypta soli
Przygotowanie:
  1. Przygotowanie spodu: do pojemnika blendera wysokoobrotowego typu Vitamix wsypać migdały razem z solą, krótko miksować na grubą mąkę, a następnie dodać namoczone morele i zmiksować wszystko na gęstą i lepką masę. Jeśli nie macie Vitamixa możecie użyć blendera z małym pojemniczkiem i chwilę dłużej moczyć morele. Gotową masę wyskrobać z blendera, ulepić w kulę i odłożyć do lodówki na kilka minut. W tym czasie dno tortownicy wyłożyć krążkiem papieru do pieczenia, wyjąć schłodzoną masę i palcami wyłożyć spód wciskając masę w dno tortownicy tak samo, jak robi się to z ciastem kruchym. 
  2. Przygotowanie masy: otworzyć puszkę schłodzonego mleka i przy pomocy łyżki delikatnie wyjąć białą, gęstą warstwę tłuszczu, wodę przelać do szklanki i użyć do koktajlu lub naleśników. Kokosowy tłuszcz przełożyć do małego rondelka razem z agarem i gotować na małym ogniu do czasu, aż płyn zacznie bulgotać. Gotować kilka sekund, następnie zdjąć z ognia.
  3. Zagotowane mleko kokosowe przelać do kielicha Vitamixa, możecie też użyć ręcznego blendera i zmiksować całą masę w dużej misce. Do gorącego mleka kokosowego mleka dodać pozostałe składniki i wszystko zmiksować na idealnie gładki, aksamity krem. Dodać sok z cytryny i cukier do smaku, próbując kilka razy masę w trakcie przygotowywania. Kiedy będzie już odpowiednio doprawiona i gładka wylać ją na przygotowany wcześniej spód i odstawić na blat na 30 - 40 minut. Po tym czasie ozdobić dowolnymi owocami i włożyć do lodówki na kilka godzin. Kiedy tofurnik zastygnie i odpowiednio się schłodzi można go kroić i podawać. 
Wskazówki:
  • Do przygotowania zarówno spodu jak i masy z tofu, najlepiej nadają się blendery wysokoobrotowe typu Vitamix, bo radzą sobie szybko z obydwoma warstwami. Jeśli jednak nie macie takie blendera możecie przygotować spód w blenderze z małym pojemniczkiem, a masę tofu ukręcić w maszynce do mielenia lub w misce używając do miksowania ręcznego blendera.
  • Jeśli macie alergię na orzechy to spód możecie zrobić z garści ciasteczek zmiksowanych z dwoma łyżkami oleju kokosowego. 
  • I po raz kolejny przypomnę - dodajcie naprawdę dużo soku cytrynowego! 



Past z bakłażanów z olejem orzechowym

$
0
0
Wraz z początkiem maja nerwowo wypatruję pierwszych szparagów, w czerwcu cieszę się na bób, ale tak naprawdę przez cały rok najbardziej czekam na moment, kiedy rozpocznie się sezon na błyszczące, bordowe bakłażany.

Chociaż bakłażany można kupić przez cały rok w popularnych marketach, to wcale nie cieszą się dużą popularnością. Przez większość miesięcy kosztują niemało, dużo osób skarży się na ich goryczkę lub po prostu nie wie co z nimi zrobić. Jednak kiedy rozpoczyna się sezon i ceny oberżyny spadają do kilku złotych za kilogram najlepiej kupić od razu kilka dorodnych sztuk, owinąć folią lub papierem do pieczenia i wrzucić do piekarnika. Spokojnie można je piec obok ciasta, jagodzianek lub zapiekanki - owinięte w folii nie będą przeszkadzać pozostałej zawartości piekarnika, nie ma też większego znaczenia, czy będą pieczone krótko w wysokiej temperaturze, czy chwilę dłużej w niższej. Ważne, aby bakłażany zmiękły i zmieniły się w wilgotną, pomarszczoną gąbkę. Wystarczy wtedy przeciąć je, odsączyć z nadmiaru soków i krótko ugnieść widelcem z dodatkiem dobrego oleju i innych dodatków. Można użyć oliwy z oliwek, ale jeszcze lepiej zrobi bakłażanom dodatek oleju z orzechów włoskich - podkreśli ich cierpki smak pełen umami i nie wiele więcej dodatków będzie potrzebne, aby otrzymać wilgotną, aromatyczną pastę do kanapek. Sezon na oberżynę czas zacząć!

Pasta z bakłażanów z olejem orzechowym

Składniki:
  • 2 duże bakłażany / 900 g 
  • 3 - 4 łyżki oleju z orzechów tłoczonego na zimno, ja użyłam oleju Oleofarm 
  • 1 ząbek czosnku, drobno posiekany
  • 1/4 łyżeczki kuminu
  • 2 łyżki posiekanej kolendry lub pietruszki
  • sól i czarny pieprz

Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Bakłażany umyć, osuszyć i i zawinąć szczelnie w folię aluminiową lub papier do pieczenia. Wsunąć do piekarnika i piec przez 25 - 30 minut lub do czasu, aż będą bardzo miękkie.
  2. Następnie bakłażany wyjąć, rozwinąć i przeciąć na pół. Odcisnąć je z nadmiaru soku na sicie, łyżką wyjąć miąższ i przy pomocy blendera lub widelca dokładnie rozgnieść z pozostałymi składnikami. Pastę doprawić do smaku i odstawić do schłodzenia, jeść z dodatkową natką na ulubionym pieczywie. 





Jagodowe pancakes

$
0
0
Smażenie pancakes to najszybszy śniadaniowy rytuał - jedna miska z mąką i dodatkami, druga z mlekiem roślinnym, a w szklance siemię lniane z ciepłą wodą. Hop, siup, chlup i gotowe! 

Pancakes to takie placki dla kulinarnych nieuków, bo nie wymagają żadnych umiejętności, treningów ani przygotowań. Wystarczy tylko wymieszać mokre składniki, potem suche, a na koniec wszystko to połączyć - zresztą nie za dokładnie, bo ciasto na pancakes należy mieszać jak najkrócej. Powinno być zawiesiste, gęstsze niż ciasto naleśnikowe, przypominające konsystencją gęstą śmietanę. A kiedy już będzie połączone dobrze jest sięgnąć po garść jagód, borówek lub innych sezonowych owoców i delikatnie wmieszać je do ciasta. Śniadanie na piątkę z plusem.

Jagodowe pancakes
Składniki na około 12 - 16 placuszków:

Suche składniki:
  • 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 1/4 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżka cukru trzcinowego
  • 1/2 łyżeczki proszku
  • 1/2 łyżeczki sody
  • szczypta soli
Mokre składniki:
  • 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego + 3 łyżki ciepłej wody, można zrobić samodzielnie w domu lub kupić tutaj
  • 1 szklanka mleka roślinnego + 1 łyżka octu
  • 1 łyżeczka oleju roślinnego
  • 1 łyżeczka pasty waniliowej
  • 1/2 szklanki jagód
  • olej do smażenia
Przygotowanie:
  1. Siemię lniane zalać ciepłą wodą i odstawić na kilka minut do czasu, aż len wchłonie wodę. Suche składniki wymieszać w dużej misce, do mokrych składników dodać spęczniałe siemię lniane i wszystko porządnie wymieszać. 
  2. Mokre składniki dodać do suchych i krótko wymieszać do momentu połączenia się  - ciasto powinno być konsystencji gęstej śmietany. Jeśli jest za rzadkie dodać jeszcze łyżkę mąki, ponownie wymieszać i na koniec dodać jagody. 
  3. Na patelni porządnie rozgrzać łyżkę oleju i wykładać po łyżce ciasta. Smażyć z każdej strony po 1 - 2 minuty, podawać z ulubionym syropem i owocami. 



Pasta z młodej marchwi i miso

$
0
0
W warzywniku moich rodziców najważniejszą grządką jest ta z marchewką. Moja mama używa jej do wszystkich bulionów, rosołów i zup, tato zrywa po kilka sztuk przygotowując sałatkę jarzynową i surówki, ja za to zawsze szoruję je i piekę w rozgrzanym piekarniku.

Moja mama zawsze kiedy widzi, że uruchamiam piekarnik kręci głową i zrezygnowana pyta "co ty znowu będziesz piec?", a kiedy odpowiadam, że marchewkę, przewraca tylko oczami i rezygnuje z dalszych pytań. Bo choć młoda marchew jest tak słodka, że mogłabym ją jeść na surowo od rana do wieczora, to jednak jeszcze lepiej smakuje kiedy upiecze się ją i pod wpływem temperatury zmieni się w słodką, złocistą, maślaną pastę. Tak przygotowane puree z młodej marchewki bije na głowę to z dużych, jesiennych okazów marchwi i aż prosi się o zmienienie w pastę do kanapek. Najlepiej podkręcić jej słodycz dodatkiem chili, harissy lub srirachy, dobrze też dodać kilka aromatycznych kropli oleju sezamowego i łyżkę pasty miso. Potem taką pastę wystarczy posmarować kromki dobrego chleba, dać jedną mamie na spróbowanie i usłyszeć moje ulubione "Bardzo dobre, nie możesz częściej przyjeżdzać mi gotować?"

Pasta z młodej marchwi i miso

Składniki:
  • 4 młode marchewki / 400 g
  • 2 łyżki oleju sezamowego z pierwszego tłoczenia, użyłam oleju Oleofarm
  • 2 łyżeczki pasty miso
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • mały kawałek świeżego chili
  • do posypania prażony sezam i szczypior
  • kilka kropli oleju roślinnego
Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 175 - 200 stopni. Marchewki dokładnie wyszorować, osuszyć i natrzeć olejem roślinnym. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku przez 20 - 25 minut.
  2. Upieczone marchewki wyjąć, chwilę ostudzić. Następnie wrzucić je do naczynia blendera wraz z resztą składników i zmiksować na gładką pastę. Przełożyć do czystego pojemnika, włożyć do lodówki i schłodzić. Smarować pastą ulubiony chleb, posypywać sezamem i szczypiorem. 


Tofurnik kokosowy z mango

$
0
0
Ostatni przepis na tofurnik z owocami przypadł wszystkim tak bardzo do gustu, że zaczęłam dostawać prośby o kolejny sernik z tofu. A przecież o takie rzeczy nie trzeba długo prosić. 

Serniki z tofu wspaniale smakują doprawione jedynie wanilią i cytryną, ale jeszcze lepiej wychodzą połączone z dodatkiem owocowego purée - dodatek owoców przełamuje mdły posmak tofu oraz dodaje sernikowi przyjemnej, kremowej konsystencji. Im gęstsze i bardziej kremowe będzie purée tym lepiej, dlatego świetnie nada się to z pieczonej dyni, jabłek lub bananów. Ale żadne nie może się równać z tym zrobionym ze słodkiego, dojrzałego mango.

Do przygotowania purée z mango możecie użyć dojrzałych owoców, lub też kupić gotowe purée - można się w nie zaopatrzyć w sklepach z żywnością orientalną, nie jest drogie, a w składzie ma jedynie miąższ mango. Często łatwiej jest znaleźć gotowe purée niż dobre, dojrzałe owoce, więc skorzystajcie z tego, co uda się wam upolować. Do przygotowania spodu użyjcie ulubionych kokosowych ciastek, ja użyłam moich ukochanych, czeskich, wegańskich i ekologicznych ciastek z małej piekarni Zemanka. Jeszcze tylko szczypta kardamonu, tłuste mleko kokosowe i macie całe niebo w jednej tortownicy.


Tofurnik kokosowy z mango
na ciasteczkowym spodzie z kardamonem

Składniki na tortownicę o wymiarach 18 - 22 cm

Spód:
  • 150 g dobrych ciastek kokosowych, ja użyłam czeskich, ekologicznych ciasteczek Zemanka
  • 3 łyżki oleju kokosowego lub innego masła roślinnego
  • 2 łyżka masła orzechowego lub więcej oleju kokosowego 
  • spora szczypta kardamonu
Masa: 
  • 3 kostki tofu / każda po 180 g
  • 1 puszka mleka kokosowego
  • 2 1/2 łyżeczki agaru
  • 1 szklanka purée z mango + kilka łyżek do zdobień / 2 dojrzałe owoce mango
  • 1/4 - 1/3 szklanki soku z cytryny
  • 1/2 szklanki syropu z agawy lub innego słodu
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • 1 łyżeczka pasty waniliowej lub ekstraktu waniliowego
  • szczypta soli
Przygotowanie:
  1. Przygotowanie spodu: dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Wszystkie składniki na spód wrzucić do Vitamixa lub blendera z kubeczkiem i zmielić na pył. Wysypać pył na tortownicę, wyłożyć nim spód tofurnika i odłożyć do lodówki, gdzie spód stwardnieje. 
  2. Przygotowanie masy: otworzyć puszkę schłodzonego mleka i przy pomocy łyżki delikatnie wyjąć białą, gęstą warstwę tłuszczu, wodę przelać do szklanki i użyć do koktajlu lub naleśników. Kokosowy tłuszcz przełożyć do małego rondelka razem z agarem i gotować na małym ogniu do czasu, aż płyn zacznie bulgotać. Gotować kilka sekund, następnie zdjąć z ognia.
  3. Zagotowane mleko kokosowe przelać do kielicha Vitamixa lub innego blendera. Do gorącego mleka kokosowego mleka dodać tofu, mango oraz pozostałe składniki - trzy łyżki purée z mango odłożyć na później. Wszystko zmiksować na idealnie gładki, aksamity krem. Masę wylać na przygotowany wcześniej spód i odstawić na chwilę na blat, kiedy masa lekko zesztywnieje zrobić na niej kilka kropek z pulpy mango, a następnie wykałaczką przejechać przez kleksy kreśląc kształt koła. 
  4. Tofurnik odstawić do lodówki na kilka godzin lub na całą noc. Wyjąć delikatnie z obręczy i serwować. 


Marokański koktajl z awokado

$
0
0
Jedną z najprzyjemniejszych części wegańskich podróży kulinarnych są przygotowania do wyjazdu. Zanim jeszcze kupię bilety zaopatruję się w książki o kuchni danego kraju, przekopuję internet w poszukiwaniu regionalnych przepisów i wertuję encyklopedię wbijając do głowy wszystko na temat lokalnych składników, przypraw oraz ich historii. Dopiero wtedy jestem gotowa do drogi. 

Dzięki wcześniejszym przygotowaniom nigdy nie mam dużych problemów ze znalezieniem na miejscu czegoś do zjedzenia. Wiem już na co nie ostrzyć zębów, o co pytać i jakich potraw muszę spróbować od razu - bo w każdym zakątku świata istnieją dania, które są wegańskie zupełnie z przypadku, oryginalnie i od pokoleń. Jednym z nich jest marokański koktajl z awokado przygotowywany na.... mleku migdałowym! I chociaż w Maroku żaden ze sprzedawców tego napoju nie wiedziałby, co oznacza wegański i czym do cholery jest mleko migdałowe, to z przypadku taki właśnie jest. Pyszny, kremowy, orzeźwiający i zupełnie mimochodem wegański.

Marokański koktajl z awokado
na domowym mleku migdałowym

Składniki na 2 - 3 porcje:
  • 1 szklanka migdałów, namoczonych przez noc w zimnej wodzie
  • 1 1/2 - 2 dojrzałe, miękkie awokado
  • 2 - 4 łyżki syropu z agawy lub innego słodzika
  • garść kostek lodu
Przygotowanie:
  1. Namoczone migdały odsączyć. Przełożyć do naczynia Vitamixa lub innego blendera kielichowego, dodać 3 szklanki świeżej wody i miksować przez 1 - 2 minuty do czasu, aż w kielichu będzie biały płyn pełen drobinek migdałów*.
  2. Następnie mleko przecedzić przez gazę, odcedzone wlać z powrotem do kielicha blendera i dodać awokado,syrop z agawy oraz kostki lodu. Zmiksować na gładki, kremowy koktajl, wypić od razu. 
* resztek migdałów nie wyrzucajcie, można z nich zrobić twarożek






Dyniowy ajvar z olejem arachidowym

$
0
0
Dodatek selera naciowego, kolorowych papryk, chili czy dyni? O podstawowym przepisie na ajvar, który można zawekować na zimę pisałam już tutaj, dlatego dzisiaj czas na daleką od oryginału wersję: lekko pikantną od srirachy, kremową od dyni i orzechową od oleju arachidowego.

Ajvar to kanapkowa podstawa wszystkich wegan: dostępny przez cały rok, w każdym sklepie i za przystępną cenę. Ale w sierpniu zamiast sięgać po ten sklepowy, lepiej jest zrobić swój własny dodając ulubione warzywa w dowolnych proporcjach. Czasem można dorzucić więcej papryki, innym razem postawić na bakłażany lub zaszaleć z pomidorami. Jednak największą frajdą jest doprawienie ajvaru w zupełnie nowy sposób - tym razem sięgnęłam po dodatek pieczonej piżmowej dyni, srirachy, soku z limonek oraz pachnącego, słodkiego oleju arachidowego. I chociaż wiem, że klasyczny ajvar tyle razy uratował mnie od śmierci głodowej, że powinnam być mu dozgonnie wdzięczna, to jednak na moment z nim zrywam - dyniowa wersja całkiem zawróciła mi w głowie.

Dyniowy ajvar z olejem arachidowym
oraz sosem sriracha i limonkami

Składniki na jeden słoik:
  • 1/2 dyni piżmowej lub innej ulubionej / około 500 g
  • 2 czerwone papryki
  • 3 łyżki nierafinowanego oleju arachidowego, użyłam ulubionego oleju Oleofarm*
  • 1 - 2 łyżeczki srirachy, można zastąpić harissą lub chili
  • sok wyciśnięty z 1/2 limonki
  • sól
Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 220 stopni. Papryki przekroić na pół i pozbyć się gniazd nasiennych następnie ułożyć na blasze razem z dynią i wsunąć do rozgrzanego piekarnika. Piec przez około 30 minut do czasu, aż papryki będą lekko zwęglone, a dynia miękka. 
  2. Gorące papryki zamknąć na 15 minut w strunowym woreczku, dzięki czemu łatwiej będą się obierać; w tym czasie z miękkiej dyni wyjąć pestki i wyrzucić. Miąższ wydłubać łyżką i przełożyć do naczynia blendera. 
  3. Kiedy papryki spędzą chwilę w worku intensywnie potrzeć workiem między dłońmi (dla ułatwienia można go owinąć w materiałową ściereczkę, aby nie poparzyć dłoni), a następnie papryki wyjąć i obrać ze zwęglonej skóry. Obrane dodać wraz z resztą składników do naczynia blendera i zmiksować wraz z dynią na gładki, puszysty krem. 
  4. Doprawić do smaku solą, jeść na kanapkach z paskami świeżego ogórka lub kalarepy z dodatkiem kolendry albo pietruszki. Przechowywać w czystym pojemniku do 10 dni w lodówce. 
* Odpowiadając na liczne maile z pytaniem o to, gdzie kupić oleje poza internetem podpowiadam, że widywane są regularnie w Carrefourach, Auchan, E'leclerc oraz w Piotrze i Pawle. 



Krem pomidorowy z pieczonymi paprykami

$
0
0
Wychowałam się w domu na obrzeżach Wrocławia - z dużym ogrodem pełnym warzyw, który przylegał do łąki oraz małego sadu. Mój tato w szklarni hodował najbardziej soczyste pomidory; grządki pełne były chrupiących ogórków i marchwi; tuż obok rosło kilka zagonów słodkich truskawek; a przy wejściu do domu kołysały się drzewka śliwek i czereśni. Jednak kiedy byłam zbuntowaną małolatą nie widziałam w tym otoczeniu nic ładnego, a moim największym marzeniem było, aby rodzice zaorali cały ogród i zalali go betonem.

Kiedy ma się 10 lat nie docenia się własnego ogródka i własnoręcznie wyhodowanych warzyw. W końcu najpierw trzeba się namęczyć z ich sianiem, potem je podlewać, a na koniec dbać, żeby nie zaatakowały ich żadne szkodniki i co najgorsze - wygrzebywać te małe, pokręcone warzywne karły całe ubabrane w ziemi. A przecież w warzywniaku za trzy złote można kupić całą siatkę czystej marchewki; pomidory z dyskontów nie mają tych wstrętnych pęknięć i leżą na półkach okrągły rok; a zamiast truskawkowego dżemu do naleśników i tak wolę Nutellę. W dodatku wszyscy koledzy i koleżanki podzielali moje zdanie, zgodnie uważaliśmy warzywne ogródki za ogromną siarę i wyraz braku fantazji ze strony rodziców. Z zazdrością słuchałam za to, gdy niektóre koleżanki, których rodzice mieli inną wizję ogrodów mówiły: W sobotę jedziemy z rodzicami kupić lwy tryskające wodą, będą stały na asfalcie przed domem. Chcesz wpaść zobaczyć w poniedziałek po lekcjach?

Na szczęście ja się trochę zmieniłam, a ogród rodziców pozostał do dzisiaj taki sam.

Krem pomidorowy z pieczonymi paprykami

Składniki:
  • 6 - 8 czerwonych papryk
  • 2 kg dojrzałych pomidorów
  • 1 - 1,5 szklanki bulionu warzywnego
  • 2 -3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka oleju
  • sól i czarny pieprz
  • do podania: grzanki z ulubionego pieczywa, świeża bazylia i dobra oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni, najlepiej używając opcji termoobiegu. Papryki przekroić na pół, wyjąć gniazda nasienne i gąbczaste błony. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skórą do dołu. Pomidory pozbawić szypułek, ułożyć na drugiej blasze wyłożonej papierem pomidory wraz z ząbkami czosnku w łupinie, piec przez 25 - 35 minut do czasu, aż brzegi papryk zaczną się zwęglać. 
  2. Gorące papryki wyjąć, włożyć do szczelnego plastikowego pojemnika lub strunowego woreczka i odłożyć na 15 minut. Dzięki temu papryki będzie znacznie łatwiej obrać. 
  3. W międzyczasie na dnie garnka rozgrzać łyżkę oleju i delikatnie zsunąć do garnka upieczone pomidory, ząbki czosnku wyciśnięte z łupiny oraz sporą szczyptę soli. Dusić przez 10 - 20 minut na małym ogniu, w międzyczasie obierając zaparowane papryki, usuwając czarną, zwęgloną część skórki oraz jak najwięcej tej nieprzypieczonej. Zajmuje to kilka dobrych minut, dlatego w tym czasie włączcie ulubioną płytę lub nalejcie sobie kieliszek wina na rozluźnienie. 
  4. Do podduszonych pomidorów dodać oskórowane papryki, chlust bulionu i wszystko zmiksować na gładki krem. Doprawić do smaku solą i czarnym pieprzem, podawać gorące wraz z grzankami, bazylią oraz oliwą.






Witariańskie spaghetti z cukinii

$
0
0
Dawno temu, kiedy jeszcze mało kto słyszał o bezglutenowych lunchach, wegańskich burgerach i RAW słodyczach za sprawą pewnych wspaniałych kucharek na imprezie we wrocławskim BWA serwowano witariańskie makarony z cukinii - od tamtej pory co roku w cukiniowym sezonie na obiady wsuwam surowe, witariańskie pasty. 

Surowe spaghetti z cukinii to świetny pomysł na lekki, bezglutenowy lunch lub sycącą sałatkę - oprócz świeżych warzyw znajdują się w nim orzechy oraz oliwa z oliwek, dzięki czemu ten niepozorny posiłek naprawdę daje sporo energii. Rolę spaghetti w tym przepisie pełni cienko pokrojona cukinia, która swój kształt zawdzięcza pocięciu jej en julienne, czyli na długie, cienkie paski tej samej grubości, do czego potrzebny jest bardzo ostry nóż i duże umiejętności, albo obieraczka typu julienne, która kosztuje kilkanaście złotych i przyda się wam w wielu kuchennych przepisach. Pocięta przy jej pomocy cukinia jest elastyczna, jędrna i chrupiąca, dzięki czemu z łatwością daje owinąć się wokół widelca oblepiona ulubionym sosem i zachowuje swój delikatny, orzeźwiający smak, podobnie zresztą można przygotować też marchewkę, kalarepkę lub inne ulubione warzywa. Jeśli jednak nie macie sprawności japońskiego mistrza sushi lepiej zaopatrzcie się w taką obieraczkę, albo poczekajcie z przygotowaniem tego przepisu - witariańskie spaghetti musi być cienkie, chrupiące i jędrne. Wtedy można z przyjemnością zanurzyć je w ulubionym pesto lub pomidorowym sosie i schrupać na szybki, lekki obiad.

P.S. W internecie obieraczki typu julienne znajdziecie na znanym portalu aukcyjnym, poszukajcie tych marki Victorinox - kosztują około 16 pln i są tak trwałe, że spaghetti z warzyw przy ich pomocy będą mogły przygotowywać wasze wnuki.


Witariańskie spaghetti z cukinii
z salsą z pomidorów i bazyliowym pesto 

Składniki na 2 porcje:
  • 2 nieduże cukinie
Składniki na bazyliowe pesto:
  • 2 szklanki niedbale pokrojonej bazylii / 1 duża doniczka bazylii 
  • 1/4 szklanki pestek dyni, uprażonych na suchej patelni i przestudzonych
  • 1/4 - 1/3 szklanki dobrego oleju lub oliwy z pierwszego tłoczenia
  • 2 łyżki płatków drożdżowych, można pominąć
  • 1 ząbek czosnku
  • sól i czarny pieprz
Składniki na pomidorową salsę:
  • 4 pomidory malinowe
  • 2 - 3 łyżki oliwy z oliwek
  • sól i pieprz
Przygotowanie:
  1. Naszykować dużą miskę z zimną wodą. Przy pomocy obieraczki do julienne cukinie obierać na cienkie paski do momentu, kiedy dojdziemy do pestek. Gotowe paseczki przełożyć do dużej miski pełnej lodowatej wody i odstawić do lodówki. 
  2. W międzyczasie przygotować pesto: wszystkie składniki oprócz oliwy umieścić w naczyniu blendera lub moździerza i krótko ucierać na grudkowatą pastę. Następnie dodać oliwę i ponownie zmiksować, dodając tyle oliwy, aby pesto miało odpowiednią konsystencją. Doprawić do smaku solą i czarnym pieprzem.
  3. Następnie przygotować salsę: pomidory sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki. Następnie na dużej desce obrać je i posiekać w bardzo drobną kostkę, obsypać solą i odlać sok zebrany na desce, a posiekane pomidory przełożyć do dużej miski. Doprawić czarnym pieprzem, dodać oliwę i wymieszać.
  4. Cukinię schłodzoną w lodówce odcedzić tuż przed podaniem, wymieszać w dużej misce z salsą i podawać z pesto z bazylii, dodatkowo można obsypać czarnym pieprzem i kilkoma liśćmi świeżej bazylii.


Domowe suszone pomidory koktajlowe

$
0
0
Wyobraźcie sobie taką scenę - za oknem trwa piąty miesiąc zimy, od tygodni nie jedliście żadnych świeżych warzyw i zapomnieliście jak smakują pomidory. Wtedy na przekór zimie wyciągacie słoik pełen słodko - słonych, domowych, suszonych pomidorów koktajlowych; układacie kilka z nich na kromce chleba; bierzecie gryza, a zza chmur wychodzi słońce. 

Zrobienie domowych suszonych pomidorów wcale nie jest tak trudne, jak się może wydawać - wystarczy chwila uwagi przy drążeniu, kilka godzin w piekarniku i gotowe. Jednak jeszcze prościej przygotowuje się domowe, suszone pomidory koktajlowe, które wystarczy przekroić, krótko suszyć w piekarniku, a na koniec zamknąć w słoikach. Nie trzeba ich drążyć, nie trzeba trzymać ich całymi dniami w piekarniku, a co więcej smakują zupełnie inaczej, niż wszystkie kupne suszone pomidory razem wzięte - są słodsze, delikatniejsze i bardziej mięsiste. Po ususzeniu wystarczy zalać je olejem z aromatycznymi przyprawami albo wpakować do szczelnego słoja i dobrze zakręcić; potem przez całą zimę można dodawać ich do zup z soczewicy, jednogarnkowych dań z pomidorami z puszki, ulubionych past i dipów.

Domowe suszone pomidorki koktajlowe

Składniki:
  • 2 - 3 kg pomidorków koktajlowych, cherry lub innej odmiany mini
  • 1 łyżeczka cukru pudru
  • 1 łyżeczka soli
  • kilka ziaren czarnego pieprzu, kilka ząbków czosnku, kilka liście laurowych, kilka kaparów oraz olej z wytłoczyn oliwek lub olej roślinny
  • oraz: kilka małych słoiczków, najlepsze będą te o pojemności 100 - 200 ml 
Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 100 stopni. Pomidorki przekroić na pół i ciasno ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Obsypać solą i cukrem pudrem, wsunąć do piekarnika i zostawić na około 3 - 4 godziny - powinny wyglądać tak jak na zdjęciach poniżej.
  2. Po tym czasie piekarnik wyłączyć, na chwilę otworzyć, żeby pozbyć się nadmiaru pary wodnej, po czym ponownie zamknąć i zostawić pomidorki na ostatnią godzinę w stygnącym piekarniku. 
  3. Następnie przełożyć do słoiczków - można ciasno je ułożyć i zakręcić na sucho, albo podgrzać w rondelku olej tak, aby prawie się zagotował i ostrożnie zalać nim ciasno ułożone pomidorki z przyprawami. Przechowywać w kuchennej szafce przez kilka miesięcy.  
Porady:
  • Jeśli bardzo się spieszycie, możecie rozgrzać piekarnik do 150 stopni i przez pierwsze 15 minut piec je w takiej temperaturze, następnie zmniejszyć ją do 120 stopni na kolejne 15 minut, a dopiero na koniec zmniejszyć do 100 stopni na ostatnią godzinę lub półtorej.
  • Jeśli chcecie wstawić za jednym zamachem dwie blachy pomidorków (około 3 - 4 kg) to skorzystajcie z funkcji termoobiegu ustawiając piekarnik na 50 - 75 stopni. 
  • Pomidory zalane gorącym olejem mogą wytrzymać 2 - 3 lata i mogą być lekko wilgotne, jeśli jednak planujecie trzymać je na sucho to musicie ususzyć je tak, jak na ostatnim zdjęciu, wtedy wytrzymają 6 - 12 miesięcy. 
  • Na jeden mały słoiczek pomidorów zużywam z reguły 4 ziarna pieprzu, 2 kapary, 2 ząbki czosnku, 1 liść laurowy i 50 - 90 ml gorącego oleju. Do tych zamykanych na sucho wkładam kilka liści laurowych dla ładniejszego zapachu. 
  • Dokładniejszą instrukcję zalewania pomidorów olejem znajdziecie w tym wpisie sprzed czterech lat
Po 1 - 1 1/2 godzinie suszenia

Po około 2 - 3 godzinach suszenia - część pomidorków na tym etapie wyjmuję i zjadam w ciągu najbliższych dni w sałatkach lub na kanapkach. 

Po 4 - 5 godzinach suszenia, w tym stanie mogą być przechowywanie na sucho lub zalane gorącym olejem. 


Sałatka z jarmużu z figami

$
0
0
Świeże figi pojawiają się zawsze na początku jesieni i obok dyń oraz śliwek są największą ozdobą warzywniaków. W dodatku te słodkie, pękate bombki mają tak wykwintny smak, że nie potrzebują zbyt wielu dodatków. 

Kiedy kupuję pierwsze wrześniowe figi zawsze jedną zjadam jeszcze w drodze do domu, dopiero wtedy mogę pozostałe ze spokojnym sumieniem dodać do sałatki lub zjeść na kanapkach. Najczęściej serwuję je na grzankach z migdałową ricottą, na focacci lub w prostych, lekkich sałatach. A jedną z moich ulubionych od kilku sezonów jest ta z krótko blanszowanym jarmużem i orzechami nerkowca, bo dzięki zielonym liściom jarmużu i orzechom jest sycąca i wystarczy na szybki, późno letni lunch.

Wybierając figi zawsze zwracajcie uwagę na to, czy ich spód nie jest pokryty sokiem oraz czy nie są nigdzie poobijane, ponieważ takie owoce mogą nie wytrzymać nawet jednego dnia lub mogą się okazać sczerniałe w środku.

Sałatka z figami z jarmużem

Składniki:
  • 5 liści jarmużu, kupuję tutaj
  • 2 duże figi
  • 3 łyżki orzechów nerkowca, posiekanych i lekko podprażonych
  • szczypta soli
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 1 łyżeczka syropu klonowego
  • szczypta soli i czarny pieprz

Przygotowanie:
  1. Liście jarmużu włożyć do dużej miski napełnionej zimną wodą, dokładnie umyć. Następnie z każdego liścia wykroić grubą łodygę, która przebiega przez środek i podzielić go na małe 3 - 4 cm kawałki. 
  2. Tak przygotowany jarmuż zalać wrzątkiem, odczekać 60 sekund i błyskawicznie odlać wodę, przelewając go strumieniem zimnej wody. Ponownie włożyć do miski pełnej zimnej wody.
  3. W tym czasie wymieszać w szklance składniki dressingu, figi pokroić na ósemki. Jarmuż wyjąć z wody i dokładnie osuszyć, ułożyć na dużym talerzu i obsypać szczyptą soli.
  4. Na jarmużu ułożyć figi, oblać całość przygotowanym dressingiem i obsypać prażonymi orzechami. Podawać z dobrym pieczywem lub jako dodatek do obiadu. 



Pasta z cukinii i ciecierzycy

$
0
0
Sezon cukiniowy sięgnął zenitu - piętrzą się na straganach oraz w warzywniakach, występują we wszystkich kolorach i gabarytach, a cena za kilogram to nie więcej niż kilka złotych. Nic tylko brać, piec i smarować na kanapkach.  

Cukinia to bardzo przebiegłe warzywo - przez to, że zawiera dużo wody łatwo się rozgotowuje, starta na tarce uwalnia mnóstwo soków, a surowa nie za bardzo nadaje się na kanapkowe smarowidło. Ale jeśli się ją upiecze, a następnie połączy z ciecierzycą to zmieni się w idealną pastę do chleba, która dzięki wilgotnemu miąższowi cukinii nie potrzebuje dodatkowego oleju ani wody. Do tego tylko hojna garść pietruszki, chlust cytryny, szczypta kuminu oraz chili i gotowe.

Pasta z cukinii i ciecierzycy

Składniki:
  • 800 g cukinii / 2 cukinie
  • 1 puszka cieciorki / 1/2 szklanki suchej ciecierzycy, namoczonej i ugotowanej
  • 3 łyżki niedbale posiekanej pietruszki
  • 2 - 3 łyżki soku z cytryny
  • 1/2 ząbka czosnku, niedbale posiekanego
  • 1/2 łyżeczki mielonego kuminu
  • 1/4 łyżeczki mielonej kolendry
  • 1/8 łyżeczki chili
  • sól i czarny pieprz
  • opcjonalnie do podania: oliwa z oliwek, natka pietruszki i pestki granatu
Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Cukinie przekroić, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skórą do dołu i piec przez 15 - 20 minut do czasu, aż się zrumienią.
  2. Upieczone cukinie przekroić na pół, odlać nadmiar wody, który wyciekł na deskę. Następnie przełożyć wraz z resztą składników do naczynia blendera wysokoobrotowego typu Vitamix; lub włożyć do miski i zmielić blenderem ręcznym. 
  3. Gotową pastę schłodzić w lodówce, podawać na ulubionym chlebie z oliwą, pestkami granatu i pietruszką. Jeśli nie macie pod ręką owocu granatu to po prostu go pomińcie, równie dobrze smakuje bez niego. 


Curry z dynią i masłem nerkowcowym

$
0
0
Chyba wszyscy uwielbiają masło fistaszkowe - dobrze smakuje w lodach, ostrych sosach, czekoladowych ciastkach oraz tostach z dżemem. Ale jeszcze lepsze od masła z orzechów arachidowych jest kremowe masło ze słodkich nerkowców. 

Masło nerkowcowe ma jasny, beżowy kolor; słodki smak i wyjątkowo lepką, aksamitną konsystencję, która oblepia język przy każdym kęsie. Dzięki temu, że nerkowce są wyjątkowo tłuste jest też znacznie bardziej puszyste od popularnego masła fistaszkowego i świetnie smakuje w słodkich ciastkach z żurawiną, kruchych tartach z brzoskwiniami, owsiankach z cynamonem, zupach z pieczonych warzyw, pastach do chleba z ciecierzycą... No dobra, po prostu świetnie smakuje ze wszystkim, a najlepiej wyjadane palcem wprost ze słoika. W dodatku wrzucone do jesiennego curry z dynią i szpinakiem zmienia nadmiar wody w gęsty, lśniący i bardzo aromatyczny sos.

Poniższy przepis powstał dzięki Primavice, która zaopatrzyła mnie w spory zapas przeróżnych roślinnych maseł swojej produkcji - możecie spodziewać się wkrótce nowych przepisów z ich wykorzystaniem!


Curry z dynią, szpinakiem i masłem nerkowcowym


Składniki na około 4 porcje:
  • 1/2 papryczki chili z pestkami
  • 3 cm świeżego imbiru
  • 2 łyżeczki kuminu
  • 1/2 łyżeczki mielonych ziaren kolendry 
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • szczypta gałki muszkatałowej
  • szczypta soli

    • 500 g dyni hokkaido lub dyni piżmowej  / 1/2 dyni małej dyni
    • 200 g mrożonego szpinaku, rozmrożonego
    • 1/2 puszki krojonych pomidorów 
    • 1 cebula
    • kilka łyżek oleju roślinnego

      • 4 łyżki masła nerkowcowego Primavika
      • 3/4 - 1 szklanki wody
      • sól i pieprz
      • do podania: ryż lub chlebki naan oraz świeża natka kolendry lub pietruszki

      Przygotowanie:
      1. W naczyniu blendera lub moździerza utrzeć chili, imbir oraz wszystkie przyprawy na lekko grudkowatą, ale pozbawioną włókien imbiru pastę.
      2. Cebulę pokroić w drobną kostkę, z dyni wyjąć pestki i pokroić około 1 - 2 cm kostkę, jeśli używacie odmiany Hokkaido nie musicie jej obierać. 
      3. Na dnie garnka mocno rozgrzać olej, dodać utartą pastę z i podsmażać przez kilka sekund, następnie dodać cebulę i smażyć przez 1 - 2 minuty do czasu, aż cebula lekko się zeszkli. Dodać pokrojoną dynię i smażyć przez kolejne 8 - 10 minut do czasu, aż dynia będzie lekko miękka. Wtedy dodać szpinak, wmieszać go w dynie i wlać pomidory. Na koniec dodać sporą szczyptę soli i pozwolić się dusić przez 5 - 10 minut do czasu, aż dynia będzie bardzo miękka. 
      4. Kiedy warzywa będą gotowe dodać masło nerkowcowe i wlać wodę cały czas intensywnie mieszając. Zwiększyć ogień i pozwolić dusić się przez kilka kolejnych minut, na koniec doprawić solą i pieprzem. Podawać z ryżem oraz świeżą kolendrą lub pietruszką. 



      Wegetariańska spiżarnia - jak przygotować się na zimę?

      $
      0
      0
      Koniec lata to jeden z najbardziej obfitych momentów w roku. Na straganach piętrzą się cukinie, bakłażany i papryki; obok leżą okrągłe śliwki, brzoskwinie i morele; można jeszcze załapać się na ostatnie maliny oraz znaleźć pierwsze dynie i grzyby. Jak najlepiej zamknąć te wszystkie plony we własnej spiżarni?

      Często pytacie mnie, czy wegetarianie i weganie powinni przygotować się do zimy w jakiś szczególny sposób oraz jak wiele przetworów powinni wyprodukować, żeby wystarczyły na długie, zimowe miesiące. Dlatego poniżej przygotowałam mały przewodnik po gromadzeniu zapasów - przeczytacie o tym, jakie produkty warto zamrozić, co włożyć do słoików, a co dobrze ususzyć oraz jak potem najlepiej wykorzystać zgromadzone zapasy.

      Pamiętajcie jednak, że w zimie też jest masa wegańskiego jedzenia i produkcja przetworów nie powinna być smutną koniecznością, a dobrą zabawą. Produkty zgromadzone w domowej spiżarni są jedynie dodatkiem do codziennych obiadów gotowanych z tego, co jest w zimie dostępne w warzywniakach, czyli na przykład z fasoli, ciecierzycy, soczewicy, buraków, selerów, marchwi, jarmużu, kasz, zbóż oraz kiszonek. Podkreślam tą informację zwłaszcza z myślą o tych osobach, które niedawno przeszły na wegetarianizm lub weganizm i obawiają się pierwszej bezmięsnej zimy - naprawdę, nie macie się czym martwić, czeka na was wiele przepysznych dań.

      Tymczasem szykujcie już słoiki i róbcie miejsce w zamrażarce, czas zamknąć lato na później!



      1.Słoiki, zwane też wekami, są najpopularniejszym sposobem przechowywania dżemów, konfitur, kompotów lub warzywnych przecierów oraz keczupów. Szklane słoje napełniane są przetworami, a następnie konserwowane przez pasteryzację, czyli ogrzewanie zamkniętych słoików do temperatury 100°C. W trakcie tego procesu w zamkniętych słojach zwiększa się ciśnienie, co powoduje charakterystyczne uwypuklenie zakrętki, następnie kiedy słoje się studzą część pary wodnej skrapla się powodując spadek ciśnienia, a ciśnienie atmosferyczne dociska pokrywkę od góry - dzięki temu słoje zostają hermetycznie zamknięte, a w ich wnętrzu panuje podciśnienie.

      Tak przygotowane słoiki można przechowywać wiele miesięcy pod warunkiem, że były odpowiednio przygotowane do pasteryzacji, czyli pochodziły ze sprawdzonego źródła, zostały wyparzone przed napełnieniem przetworami, a gwint został porządnie wytarty przed zamknięciem. Słoiki możecie po prostu recyklingować, czyli odkładać te po kupnych dżemach, majonezach lub przecierach, lub też kupić nowe słoiki, które dają większą gwarancję, że przetwory dobrze się zapasteryzują. Dlatego jeśli nie jesteście wprawieni w robieniu domowych przetworów warto jest zaopatrzyć się w kilka sztuk nowych słoików typu twist off lub typu weck. Te pierwsze to po prostu popularne słoiki z blaszaną zakrętką, jakie znamy ze wszystkich sklepów; te drugie to popularne w latach 70. grube, szklane słoiki z gumową uszczelką, na którą nakładana jest szklanka pokrywka dociskana metalowymi klipsami lub sprężynkami. Twist offy najlepiej kupić na jednej z aukcji na Allegro, za to wecki dobrze jest zamówić na stronie producenta Weck, tam są najtańsze i mają oryginalne dodatki. Koszt jednego słoika typu twist off to około 1,5 pln, za to koszt jednego wecka to około 6 pln.

      Co zamykać w słoikach? Na pewno wszystkie dżemy, konfitury i powidła, oprócz tego zawsze produkuję kilkanaście słoików z domowym ajvarem i kawiorem z bakłażana, kilkadziesiąt sztuk keczupu pikantnego i łagodnego, który potem przez całą zimę zjadam z pieczonymi ziemniakami lub na grzankach; grusztardę do świątecznych pasztetów oraz kilka słoików kremu pomidorowego oraz kremu paprykowego, w razie nagłego, zimowego głodu. Dokładną instrukcję napełniania i pasteryzowania słoików znajdziecie tutaj.


      2. Mrożonki to najprostszy sposób przechowywania żywności. Wystarczy zapakować porcje warzyw, ziół lub owoców do woreczków na mrożonki, opisać, włożyć do zamrażarki i gotowe. W ten sposób dobrze przechowują się posiekane świeże zioła, takie jak koperek, pietruszka lub lubczyk. Aby skorzystać z zamrożonych ziół wystarczy otworzyć zamrażarkę, palcami wyjąć z pudełka potrzebną ilość i dodać tam, gdzie mamy ochotę; zioła rozmrażają się w kilkanaście sekund. W zamrażarce warto też trzymać purée z dyni, ponieważ w ten sposób przechowuje się je zdecydowanie łatwiej i taniej niż w słoikach, a jest ono najlepszym substytutem jajek w ciastach. Aby przygotować purée wystarczy upiec dynię w wysokiej temperaturze, następnie wyjąć z niej pestki, miąższ wydrążyć i zmiksować. Tak przygotowany miąższ należy odmierzać szklankami i pakować do woreczków opisując, ile szklanek purée jest w każdym z nich. Dzięki temu łatwo będzie wam upiec dyniowy piernik lub przygotować pęczotto z dynią, bo przepisu tego typu najczęściej operują właśnie szklankami.

      W zamrażarce przechowuję też całą armię różnorakich pesto: z brokuła, z pietruszki, z rukoli oraz z czosnku niedźwiedziego. Gotowe pesto pakuję do malutkich, plastikowych pojemniczków kupionych w ... aptece. Tak, w tych pojemnikach. Są małe, lekkie, plastikowe oraz w sam raz na jedną obiadową porcję pesto, do tego są niedrogie i sterylne. Koszt jednego pojemnika to około 1 pln.


      3. Suszenie ziół i grzybów nie wymaga żadnych umiejętności, wymagana za to jest suszarka do żywności. Koszt takiego urządzenia to 80 - 100 pln i zapewniam was, że będzie to najlepiej wydana stówa w waszej kuchni. W suszarce możecie suszyć wszystkie gatunki grzybów, ulubione zioła, owoce, oraz produkować warzywne pudry. Dzięki suszarce można też łatwo wyprodukować ogromne słoje z suszoną pietruszką, czosnkiem niedźwiedzim, pokrzywą i innymi ziołami, do tego warto też suszyć podgrzybki, borowiki, boczniaki, jabłka, gruszki i tym podobne. Wystarczy dowolne lub owoce warzywa pokroić, ułożyć na suszarce, włączyć ją na całą noc, a rano wyjąć ususzone, gotowe produkty. Suszone grzyby przydadzą się wam do biogosu, grzybowej pieczeni, lub babki z kaszy pęczak, za to suszone owoce można dodać do domowej granoli lub owsianki.


      Jeśli udało mi się was zachęcić do domowych przetworów to szykujcie już słoiki, w najbliższym tygodniu podzielę się przepisem na keczup z cukinii, cukinię w zalewie curry oraz na mój ulubiony dżem jeżynowy. 

      XXX
      Marta

      Owsianka z masłem orzechowo – kokosowym

      $
      0
      0
      Sporo było ostatnio dań głównych, past do chleba, przekąsek i przetworów, a pod każdym z tych postów pojawiały się komentarze z prośbami o coś słodkiego. Zatem oto i jest słodka, kremowa owsianka z masłem orzechowo - kokosowym i pieczonymi brzoskwiniami. 

      Masła orzechowe są jednym z najlepszych dodatków do wegańskich owsianek, ponieważ dodają im aksamitnej, kremowej konsystencji; słodkiego, orzechowego posmaku oraz sprawiają, że nawet owsianka ugotowana na wodzie syci na bardzo długo. W zimie najczęściej sięgam po masło fistaszkowe, sporą szczyptę cynamonu oraz suszone owoce, ale teraz kiedy na straganach można znaleźć dojrzałe śliwki i brzoskwinie dodaję czubatą łyżkę delikatniejszego masła migdałowego, nerkowcowego albo słodkiego masła orzechowo – kokosowego, ponieważ subtelnie podkreślają smak słodkich, wrześniowych owoców. Ale dość już tej teorii, czas na praktykę! 

      To kolejny przepis z użyciem masła orzechowego od Primaviki po opublikowanym ostatnio curry z dynią i masłem nerkowcowym. W przyszłym tygodniu ukaże się jeszcze jeden przepis z pomysłem na wykorzystanie masła migdałowego.

      Owsianka z masłem orzechowo – kokosowym
      i pieczonymi brzoskwiniami

      Składniki:
      • 2 brzoskwinie 
      • oraz: łyżka płatków kokosowych, delikatnie uprażonych na suchej patelni i syrop z agawy lub inny ulubiony syrop

      Przygotowanie:
      1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni, brzoskwinie pozbawić pestek, przekroić na pół i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec przez 15 minut.
      2. W międzyczasie płatki zalać mlekiem roślinnym, dodać cukier oraz sól i gotować na niedużym ogniu przez 6 - 8 minut, czyli do czasu, aż płatki wchłoną cały płyn. Na sam koniec dodać masło orzechowe i delikatnie zamieszać.
      3. Upieczone brzoskwinie pokroić na ćwiartki lub ósemki, owsiankę podawać z gorącymi brzoskwiniami, skropioną syropem z agawy oraz posypaną płatkami kokosowymi. 




      Keczup z cukinii

      $
      0
      0
      Co robić, gdy los daje ci cukinie? A gdy daje Ci bardzo, bardzo dużo cukinii, które za moment znikną na cały kolejny rok? Wtedy trzeba zrobić keczup cukiniowy!

      Powoli kończy się już czas pomidorów i pomidorowych keczupów, takich jak ten łagodny lub pikantny, o których pisałam w zeszłym roku. Na szczęście korzystając z ostatnich tygodni sezonu na cukinię można przygotować jeszcze szybszy, prostszy keczup z cukinii z dodatkiem jabłek, cebuli i mnóstwa przypraw. Możecie użyć cukinii dowolnego koloru, postarajcie się za to o dobre, soczyste jabłka i porządny przecier. Wystarczy cukinię rozdrobnić w blenderze lub na tarce, następnie podsmażyć cebulę z dodatkami i dodać cukinię oraz przecier. Potem tylko godzina cierpliwości i cukiniowy keczup gotowy do zamknięcia w słoikach.

      Jeśli jeszcze nigdy nie przygotowywaliście samodzielnie keczupu, ani nie wekowaliście go w słoikach to dobry przepis, aby właśnie od niego zacząć swoją przygodę z przetworami.


      Keczup z cukinii


      Składniki:
      • 3 kg cukinii
      • 1 kg cebuli
      • 1 jabłko
      • 1 papryczka chili
      • 4 cm świeżego imbiru
      • 3 goździki
      • 2 ziarna ziela angielskiego
      • 1 liść laurowy
      • olej roślinny do smażenia
      • 750 g koncentratu lub dobrej jakości przecieru pomidorowego, ja użyłam koncentratu Włocławek
      • 1/4 szklanki octu jabłkowego
      • 1/3 - 1/2 szklanki cukru trzcinowego
      • 2 łyżeczki słodkiej papryki
      • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
      • 1/2 łyżeczki cynamonu 
      • 1/4 łyżeczki lubczyku
      • 1/4 łyżeczki oregano
      • 1/4 łyżeczki bazylii
      • sól i czarny pieprz
      Przygotowanie:
      1. Cukinię wyszorować, zetrzeć na tarce lub zblendować w blenderze, ja pokroiłam ją na mniejsze kawałki i wrzuciłam do Vitamixa. Tak przygotowaną cukinię przełożyć do miski, posypać 1 łyżką soli i zostawić na godzinę.
      2. W międzyczasie cebulę pokroić w pióra, jabłko obrać i pokroić w kostkę, chili i imbir pokroić na plasterki. Na dnie garnka rozgrzać olej, dodać cebulę, jabłka, chili, imbir, ziele angielskie, goździki i liść laurowy. Smażyć na niedużym ogniu przez około 5 minut, wyjąć ziele, goździki oraz liście i wyrzucić. Do pozostałej w garnku cebuli dodać cukinię, dokładnie wymieszać i dusić przez 15 - 25 minut do czasu, aż zmieni się w miękką, rozgotowaną masę. 
      3. Po tym czasie dodać przecier, ocet, cukier trzcinowy oraz pozostałe przyprawy. Dusić keczup przez 45 - 60 minut. Na koniec doprawić solą i pieprzem, w razie potrzeby dodać więcej cukru lub octu. Zblendować, ponownie spróbować i w razie potrzeby doprawić. 
      4. Następnie gorący keczup przelać do czystych, wyparzonych, suchych słoików i dokładnie zakręcić każdy słoik. Napełnione słoiki obracać do góry dnem i odstawiać na blat, kiedy wszystkie będą napełnione zacząć pasteryzację. Słoiki ułożyć na blasze do pieczenia zakrętkami do góry, wsunąć do zimnego piekarnika i rozgrzać piekarnik do 110 - 120 stopni stopni. Kiedy piekarnik osiągnie odpowiednią temperaturę zaczynam odmierzać 25 minut, po upływie których wyłączam piekarnik i pozwalam słoikom stygnąć w środku. Kiedy słoiki wystygną keczup jest gotowy. 


      Pieczone pierogi z dynią i masłem migdałowym

      $
      0
      0
      Gotowanie pierogów wymaga sporej cierpliwości, zapału oraz kilku par rąk do pracy. Dlatego jeśli nie spełniacie jednego z powyższych warunków najlepiej zrobić znacznie prostsze, chrupiące pierogi pieczone w piekarniku.

      Pieczone pierogi z ciasta drożdżowego są łatwiejsze w przygotowaniu od tych tradycyjnych, bo nie trzeba się martwić o synchroniczne wałkowanie, lepienie i gotowanie. Wystarczy przygotować michę farszu, dużą porcję drożdżowego ciasta i ulepić pierogi, które już po chwili wylądują razem w piekarniku. Można napełnić je cukiniąulubioną soczewicą, a nawet pesto z pietruszki, jednak o tej porze roku nie ma lepszego nadzienia, niż to ze słodkich wrześniowych dyń. Dynie wcześniej wystarczy w całości upiec, a następnie wydrążyć i miąższ zblendować z masłem migdałowym, pieczonym czosnkiem oraz odrobiną suszonych ziół. Migdałowe masło możecie zrobić sami w domu podobnie jak to z nerkowców, ale jeśli nie jesteście pewni odporności swojego blendera śmiało sięgnijcie po gotowe masło dobrej jakości. To od Primaviki ma w składzie ma jedynie prażone migdały i sól, czyli dokładnie to, z czego powinno składać się porządne masło orzechowe.

      Pieczone pierogi z dynią i masłem migdałowym

      Składniki:
      • 500 g dyni 
      • 1 pomidor
      • 4 ząbki czosnku
      • 4 łyżki masła migdałowego Primavika
      • 1 łyżeczka posiekanego tymianku 
      • 1 łyżeczka posiekanego oregano
      • sól i czarny pieprz
      Ciasto:
      • 250 g mąki pszennej 
      • 250 g mąki pszennej razowej
      • 1 szklanka letniej wody
      • 7 g suchych drożdży
      • 4 łyżki oliwy lub oleju roślinnego
      • 1 łyżeczka soli
      • oraz: kilka łyżek mleka roślinnego do posmarowania
      Przygotowanie: 
      1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułożyć całe kawałki dyni, ząbki czosnku w łupinie oraz pomidora. Piec przez 20 - 25 minut, po tym czasie sprawdzić czy dynia jest miękka i wyjąć warzywa z piekarnika lub wyjąć pomidora, a dynię dopiekać jeszcze kolejne 10 minut.
      2. Z podanych składników zagnieść gładkie, elastyczne ciasto, przełożyć je do miski, przykryć czystą ściereczką i odstawić do wyrastania w ciepłe miejsce na 1 - 1 1/2 godziny. 
      3. W międzyczasie z upieczonej dyni wyjąć pestki, miąższ wydrążyć i zmiksować z upieczonymi pomidorami, czosnkiem, masłem migdałowym oraz ziołami. Doprawić do smaku solą i pieprzem i odstawić do całkowitego ostudzenia. 
      4. Ciasto rozwałkować na cienki, około 0,3 mm - 0,5 mm placek i przy pomocy szklanki wykrajać kółka. Każde napełniać łyżką farszu, sklejać, dokładnie przyciskać rant widelcem i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Gdy wszystkie będą gotowe przykryć je ściereczką i zostawić na kolejne 30 minut do wyrastania. 
      5. Piekarnik ponownie rozgrzać do 180 stopni, pierogi delikatnie posmarować mlekiem roślinnym i wsunąć do gorącego piekarnika. Piec przez 18 - 20 minut, czyli do momentu, aż będą złote. Zjadać gorące bez dodatków, lub na zimno z hummusem, pastą z fasoli lub ulubioną sałatką.
      Wskazówki:
      • Im cieńsze będzie ciasto, tym smaczniejsze będą pierogi - pamiętajcie, że drożdżowe ciasto znacznie urośnie w piekarniku!
      • Nie pomijajcie kroku zalecającego przyciśnięcie brzegów pierogów widelcem - dzięki temu pierogi nie rozkleją się podczas pieczenia.




      Moja książka

      $
      0
      0
      To pierwszy raz w historii Jadłonomii, kiedy przez prawie trzy tygodnie na blogu nie pojawił się żaden przepis. Bardzo was przepraszam za tak długą przerwę, ale mam dobre wytłumaczenie - w tym czasie trwały ostatnie prace nad moją książką, która już na początku listopada ukaże się w księgarniach. 

      Ponad 300 stron, 114 zdjęć i 130 przepisów. Kilkanaście ulubionych receptur z bloga i kilkadziesiąt zupełnie nowych. Wiele tygodni spędzonych w kuchni, dziesiątki godzin przed obiektywem oraz mnóstwo prób, degustacji i poprawek najmniejszych szczegółów. Tak wyglądały prace nad moją książką, która już na początku listopada wyląduje na półkach w księgarniach.


      XXX
      Zmęczona, ale najszczęśliwsza
      Marta


      Pieczone jabłka z jaglanką

      $
      0
      0
      Ostatnie tygodnie były bardzo pracowite - wydanie książki kulinarnej okazało się większym wyzwaniem, niż kiedykolwiek sądziłam. Nie będę wam tutaj narzekać, ale powiem tylko, że mam największą ochotę na proste, dobrze znane smaki.

      Pieczone jabłka to jeden z deserów, który najmocniej kojarzy mi się z jesienią. Można sięgnąć po kwaśne antonówki, słodkie ligole lub championy o gruszkowym aromacie; następnie przy pomocy ostrego nożyka wyciąć ogryzek, a do środka włożyć kilka łyżek słodkiej kaszy jaglanej. Żeby nadzienie smakowało tak jak powinno, dobrze jest ugotować wcześniej kaszę w mleku z laską wanilii, dzięki temu zwyczajne owoce zmienią się w cudowny, rozgrzewający deser o kremowym wnętrzu. Wspaniale smakują gorące tuż po upieczeniu, ale odgrzane rano na śniadanie są jeszcze lepszym początkiem chłodnego, jesiennego dnia. Zobaczycie, że rozgrzewają i przywracają siłę do pracy.

      Pieczone jabłka z jaglanką

      Składniki na 4 porcje:
      • 1/2 szklanki kaszy jaglanej
      • 1 szklanka mleka roślinnego
      • 1 przekrojona na pół i wypestkowana laska wanilii lub 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
      • szczypta soli
      • 4 ulubione jabłka
      • 1 łyżka soku z cytryny
      • 1/4 szklanki suszonej żurawiny
      • do podania: syrop z agawy i dżem żurawinowy
      Przygotowanie:
      1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Kaszę jaglaną przepłukać dwukrotnie wrzątkiem, następnie włożyć do małego rondelka. 
      2. Dodać mleko, wanilię oraz szczyptę soli i gotować pod przykryciem na minimalnym ogniu nie mieszając przez około 12 - 15 minut czyli do czasu, aż kasza wchłonie płyn.
      3. W międzyczasie przy pomocy ostrego nożyka (bardzo polecam do tych i innych prac z warzywami te nożyki) wyciąć z jabłka ogryzek i skropić wnętrze sokiem z cytryny. 
      4. Do ciepłej, ugotowanej kaszy dodać suszoną żurawiną i dokładnie zamieszać, wyłowić laskę wanilii i wyrzucić. Do każdego wydrążonego jabłka włożyć kilka łyżek kaszy porządnie ją uciskając, następnie przykryć kawałkiem jabłka z ogonkiem. 
      5. Jabłka ułożyć na papierze do pieczenia i zapiekać przez 15 - 20 minut do czasu, aż jabłka będą miękkie i soczyste. Widelcem podnieść wierzch jabłka, polać syropem z agawy oraz łyżką żurawiny i z powrotem przykryć. 






      Marokański krem dyniowy z daktylami

      $
      0
      0
      Uwielbiam sezon dyniowy! We wszystkich warzywniakach piętrzą się stosy różnokolorowych dyń: małe i intensywnie pomarańczowe Hokkaido; poskręcane dynie ozdbone, a czasem obok nich udaje się znaleźć ulubioną dynię piżmową. 

      Dynia piżmowa to gatunek dyni jadalnej, który charakteryzuje się podłużnym, gruszkowatym kształtem, wspaniale pachnącym miąższem oraz niewielką ilością pestek. Pod jasną skórką kryje się pomarańczowy, zwarty miąższ pozbawiony włókien, o delikatnie melonowym zapachu, z którego można przyrządzić jedne z najpyszniejszych zup. Przed zrobieniem zupy warto jednak miąższ upiec, ponieważ zyskuje wtedy cudowny, maślany aromat - być może właśnie dlatego najpopularniejsza odmiana dyni piżmowej nazywa się Butternut. Oprócz popularniej odmiany Butternut możecie natrafić też na Black Futsu, lub starą, francuską odmianę Musquee de Provence o zielonej, twardej skórze. Zapamiętajcie nazwy odmian, przyjrzyjcie się zdjęciu poniżej i ruszajcie na dyniowe polowanie!

      Marokański krem dyniowy z daktylami

      Składniki:
      • 1,5 kg dyni piżmowej, kupiłam tutaj
      • 1 cebula
      • 1 łyżeczka mielonego kuminu
      • 1/4 łyżeczki mielonej kolendry
      • 1/4 łyżeczki cynamonu
      • 1/4 łyżeczki kardamonu
      • 1/4 łyżeczki chili
      • spora szczypta zmielonej gałki muszkatołowej
      • olej roślinny
        • 1 1/2 l bulionu warzywnego
        • sól i czarny pieprz
        • do podania: oliwa, garść migdałów i kilka dobrych daktyli
        Przygotowanie:
        1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Dynie przekroić na pół, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec przez 45 - 60 minut do czasu, aż będzie bardzo miękka i soczysta. Z upieczonej dyni przy pomocy łyżki wyjąć pestki, następnie wydrążyć miąższ. 
        2. Cebulę pokroić w pióra. Na dnie garnka rozgrzać kilka łyżek oleju i dodać cebulę, smażyć przez kilka minut na małym ogniu do czasu, aż cebula się zeszkli. Kiedy cebula będzie miękka dodać wszystkie przyprawy, intensywnie zamieszać i smażyć jeszcze minutę. Po tym czasie dodać miąższ dyni, dokładnie wymieszać z cebulę oraz przyprawami i dusić pod przykryciem przez 15 minut.
        3. Po tym czasie wlać bulion i zmiksować z miękką dynią. Doprawić do smaku solą oraz pieprzem, podawać z kilkoma kroplami oliwy i kawałkami dobrych daktyli. 


        Viewing all 567 articles
        Browse latest View live